Pomimo swoich wielu zalet Hiszpania posiada też kilka wad. Jedną z nich są tzw. kieszonkowcy. Mimo wszystko nie powinno ich się tak nazywać. Są to raczej profesjonalni złodzieje, którzy pracują w tym fachu od pokoleń. Można śmiało stwierdzić, że w Hiszpanii kradzieże zdarzają się co chwile. Turyści są na każdym kroku ostrzegani. Większość z nich boi się, że padną ofiarą przestępstwa. Szczególnie można to zauważyć w metrze. Widok turysty z plecakiem trzymanym z przodu jest na porządku codziennym. Na złodziei należy uważać nie tylko w metrze. Często stosowanym sposobem na złapanie turysty jest… jazda na skuterze. Turystka z torebką przechadza się wzdłuż alejki spacerowej. Nagle podjeżdża do niej młody mężczyzna na skuterze i w drodze wyrywa jej torebkę. Turystce pozostaje tylko krzyczeć. I tak już go nie dogoni. Taka sytuacja jest bardzo często spotykana w Hiszpanii. Inne kradzieże odbywają się w zwyczajny sposób, czyli złodziej wyciąga portfel z kieszenie turysty, bądź podbiega do niego i wyrywa mu np. telefon. Plaga kradzieży, jaka objęła cała Hiszpanię ma swój początek w bezrobociu. Młodzi ludzie w większości przypadków nie mają pracy lub łapią się tylko sezonowych zajęć. Policja stara się zwalczać przestępczość. Na ulicach można spotkać funkcjonariuszy (tajniaków), którzy obserwują typowo turystyczne dzielnice, aby móc w porę zareagować.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply